Kontrast oraz wielkość czcionki

Kamery Online

Aktualności

Z WIZYTĄ U RODAKÓW W KOMARNIE...

02-05-2014

Na zaproszenie ks. dra Michała Bajcara 10 kwietnia wraz z moim zastępcą Zygmuntem Żołądziem, udaliśmy się na Ukrainę, do Gródka i Komarna. Ks. Michał jest proboszczem parafii rzymsko-katolickiej pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Gródku (dawniej: Jagiellońskim) oraz duszpasterzem łacinników w Komarnie i Lubieniu Wielkim – w zdecydowanej większości Polaków.

 

Spotkanie rozpoczęło się wieczorem w domu, który poprzedni proboszcz kupił dla potrzeb parafii, gdyż, niestety, do tej pory nie udało się odzyskać plebanii od władz ukraińskich. Kolacją przyjęły nas Siostry Pallotynki, a później potoczyła się wielogodzinna rozmowa z ks. Michałem, do której dołączył ks. Andrzej z Sokala. Wyłonił się z tej rozmowy obraz trudnych relacji polsko-ukraińskich, szczególnie tam, gdzie Polacy mocno artykułują swoje oczekiwania wobec władz ukraińskich czy wobec kościoła grecko-katolickiego o zwrot mienia, który do nich należał .

 

Polakom z Gródka udało się w 1990 r. odzyskać świątynię pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, która po wojnie była zamieniona na montownię kineskopów. Być może to, jak mówi ks. Michał, spowodowało, że kościół nie uległ wielkiemu zniszczeniu, jak było to w przypadku przeznaczenia świątyń na magazyny czy składy. Zarówno poprzedni, jak i obecny proboszcz, włożyli wiele wysiłku, aby kościół odrestaurować i upiększyć. Dzięki ich działaniom dodano boczne ołtarze i ozdobiono kościół poprzez nowe figury i obrazy, m.in. św. Jadwigi Królowej. Pomoc na ten cel płynęła i płynie z zewnątrz, ale ks. Michał dąży do tego, aby to parafianie brali na siebie trud utrzymania kościoła i parafii. Ks. proboszcz dba także o historię kościoła i miasta. Był inicjatorem upamiętnienia 14-krotnego przebywania w Gródku króla Władysława Jagiełły, który w tym miasteczku zmarł. Miejscowi kowale, dla upamiętnienia naszego króla, wykuli piękne serce z tablicą informującą o władcy trzech narodów: Polaków, Litwinów i Rusinów. Około półtorametrowe serce ustawione zostało w obrębie placu kościelnego.

 

Dla ks. Michała ważniejszą od tych spraw materialnych, jest praca nad wiernymi, w większości Polakami. W swojej pracy duszpasterskiej kieruje się wyzwaniem: uleczyć człowieka, wrócić mu tożsamość, godność, pomóc odnaleźć każdemu jego własne korzenie – wszystko to, co zostało zabrane, zniszczone i co da się naprawić.

 

Formowanie postawy chrześcijanina i świadomego swych korzeni Polaka, nie może być pracą prowadzoną w pośpiechu, to musi być praca od podstaw. Toteż szczególną wagę proboszcz i pallotynki, ss. Ludwika i Teresa, przywiązują do wychowania młodego pokolenia. To dla nich organizowane są zajęcia popołudniowe, sobotnio-niedzielna szkółka polska z nauką języka i historii Polski. To dbałość o detale, tak u ministrantów, jak i obsługi liturgicznej. Parafia prowadzi także zespół muzyczny „Jagiellonia”, który ozdabia nie tylko Msze św., ale także uroczystości narodowe, choćby z okazji 3 Maja czy 11 Listopada. Taka praca wydaje owoce!

 

Na drugi dzień odwiedziliśmy partnerskie Komarno, leżące opodal Gródka. Tu problemem dla księdza i jego komarnieńskich parafian jest pozostawanie w rękach greko-katolików polskiego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, który do 1946 r. był kościołem rzymsko-katolickim (później zamieniony na magazyn). Dodać należy, że greko-katolicy mają w Komarnie dwie cerkwie. Kościół otwierany jest na niedzielną Mszę św., na którą niewielu wiernych grecko-katolickich uczęszcza – wolą cerkwie. Starania o zwrot kościoła trwają już dwie dekady. Do rozwiązania tego problemu włączyły się oba episkopaty, niestety na razie bez efektu. Nie udało się skłonić ojca Iwana, dziekana grecko-katolickiego, choćby do wspólnego użytkowania kościoła. Toteż społeczność rzymsko-katolicka (22 rodziny) modli się w kaplicy na cmentarzu, w której jest mało miejsca, zimą jest zimno, a latem duszno i gorąco. A piękna siedemnastowieczna świątynia oczekuje nie tylko na wiernych, ale także na generalny remont. Kościół ten to perła architektury barokowej i mogłaby w polskich rękach zaświecić swoim blaskiem. Dodam, że o statusie świątyni rozmawiałem z burmistrzem Komarna i miejscową Ukrainką. Co ciekawe, deklarują oni, że nie są przeciwni zwrotowi świątyni i nie rozumieją postawy grecko-katolickiego duchownego, który jest „głównym hamulcowym”.

 

Po Mszy św. w komarnieńskiej kaplicy spotkałem się z rodakami, z którymi rozmawialiśmy o tym jak się im żyje. Nie jest im łatwo, jak większości mieszkańcom Ukrainy, a przy tym czują się pozostawieni przez miejscowy rząd samym sobie. Polacy z Komarna z chęcią przyjmą pomoc materialną, ale też chcieliby do nas przyjechać, zobaczyć jak nam się żyje, jak zmieniła się Polska. Chcieliby "dotknąć" kultury z ziem polskich, zobaczyć naszych „Dębian”, o których im opowiadałem. Liczą także na pomoc Polaków w utrzymaniu cmentarza, choćby w odnowieniu śladów polskości – pomnika Legionistów z 1921 r.

 

Myślę, że jest to zadanie dla nas, Polaków, mieszkańców miasta i gminy Nowa Dęba, które warto włączyć do naszej samorządowej działalności.

 

Wiesław Ordon
Burmistrz

Kościół pw. Podwyższenia... Ks. dr Michał Bajcar przy... Plebania przy kościele w... Wnętrze kościoła pw.... Siostra Ludwika w kościele... Barokowy, polski kościół pw.... Fasada kościoła pw....
Lista aktualności